W pierwszej części meczu nieco więcej z gry mieli pszczynianie, którzy dążyli do zdobycia bramki. Dobre okazję miał Sobas, którzy uderzał obok z 20 metrów, głową po dograniu Maślorza strzelał Sobczak, ale minimalnie ponad bramką, ale najlepszą szansę Iskra wypracowała sobie po niespełna 30 minutach gry. Najpierw strzał z 6 metrów Sobasa obronił bramkarz, a dobitka Antończaka także zatrzymała się w rękach bramkarza gości. Ta niewykorzystana sytuacja mogła się zemścić, ale bardzo dobrze zachował się bramkarz pszczynian.

Po zmianie stron Iskra ruszyła do ataku z jeszcze większym animuszem. Szczęścia uderzeniami z dystansu próbowali Maślorz i Sobas, ale dwukrotnie minimalnie się pomylili. Wreszcie przepis na bramkarza z Radziechów w 61 minut gry znalazł Gorzała, który przymierzył z rzutu wolnego z 18-go metra w samo okno bramki. W kolejnej akcji jeszcze podwyższyć mógł Zawadzki, ale nie trafił w bramkę z pola karnego.

W 68 minucie nieco kuriozalną bramkę zdobyli goście, którzy krótko rozegnali rzut rożny i a posłana z narożnika pola karnego futbolówka minęła wszystkich obrońców i wtoczyła się do bramki obok zaskoczonego Tomanka. Ten gol nieco podciał skrzydła Iskry i w końcówce meczu więcej sytuacji mieli przyjezdni. Najlepszą okazję do wywiezienia kompletu punktów mieli już w doliczonym czasie gry kiedy to pomylił się bramkarz Iskry i wybił piłkę wprost pod bogi rywala, a ten z linii szesnastki tylko w sobie wiadomy sposób nie trafił w bramkę.

MKS Iskra Pszczyna - GKS Radziechowy-Wieprz 1:1 (0:0)
bramki: 1:0 Kamil Gorzała (61.), 1:1 Szymon Byrtek (68.)

MKS Iskra Pszczyna zagrał w składzie:
Artur Tomanek, Mateusz Gołek, Bartłomiej Grabczyński, Jacek Bierzycki, Patryk Antończak, Kamil Gorzała, Michał Prusek (84. Łukasz Mąka), Adam Maślorz, Tomasz Zawadzki, Marcin Sobczak, Daniel Sobas (75. Kamil Drabik).

W sobotę Iskra wyjeżdża do Łazisk, gdzie walczyć będzie o punkty z miejscową Polonią.